Moi rodzice rozwiedli się, gdy byłam bardzo mała. Po rozwodzie wyjechałyśmy z mamą do innego miasta i nie miałam kontaktu z ojcem. Mama nigdy nie zabierała mnie do ojca, mówiła też, że ojciec ma nową rodzinę i nie chce utrzymywać z nami kontaktów. Gdy dorosłam starałam się odnowić kontakty z ojcem, ale faktycznie jego dzieci z drugiego małżeństwa bardzo mi to utrudniały (np. nie przekazywały telefonu, gdy dzwoniłam albo mówiły, że ojciec śpi bądź źle się czuje i nie może rozmawiać). Po śmierci ojca dowiedziałam się, że zostałam wydziedziczona z powodu zaniedbywania obowiązków rodzinnych, tj. długoletniego i stałego nieutrzymywania żadnego kontaktu z ojcem, a także braku pomocy i opieki w jego chorobie. Czy takie wydziedziczenie jest ważne?