Za wykonanie przedmiotu umowy wykonawca otrzymał wynagrodzenie ryczałtowe w określonej wysokości, zaznaczono jednak, że wysokość wynagrodzenia zależy przede wszystkim od uzyskania gwarantowanego poziomu oszczędności dotyczącego odpowiednio energii cieplnej i oświetlenia. Wynagrodzenie obejmowało koszt utrzymania obiektów oraz zwrot wydatków za wykonane roboty budowlane. Ponadto wykonawca zobowiązał się odroczyć zamawiającemu płatność należności w kwocie równej wynagrodzeniu, która miała być spłacana przez zamawiającego przez 9 lat w równych miesięcznych ratach do 31.12.2019 r.
Rada Powiatu podjęła uchwałę na mocy której w/w umowa została wyjęta z uchwalonego wcześniej WPF-u. Jak wskazano w objaśnieniach do uchwały, tego rodzaju umowa, jako umowa inwestycyjna jest umową nazwaną i nie stanowi tytułu zaliczającego ją do kategorii długu publicznego w rozumieniu art. 72 u.f.p., a w konsekwencji nie jest tytułem dłużnym w rozumieniu rozporządzenia i nie wpływa na wysokość wskaźnika zadłużenia powiatu.
Innego zdania była Regionalna Izba Obrachunkowa, która uznała wspomnianą uchwałę za nieważną. WSA w Opolu, który rozpatrywał skargę na decyzję RIO – podtrzymał stanowisko RIO i uznał decyzję za zgodną z prawem.
Pytanie brzmi: czy tak skonstruowana umowa jest umową nazwaną czy nienazwaną albo też jest umową o partnerstwo publiczno – prywatne?
Sąd przyjął, że umowa zawarta pomiędzy Powiatem a wykonawcą nie jest umową nazwaną, bowiem jej unormowania daleko wykraczają poza elementy przedmiotowo istotne umowy o roboty budowlane. Utrzymanie obiektów budowlanych oraz refundacja poniesionych wcześniej przez Powiat wydatków za wykonywane roboty budowlane, rozłożenie płatności na 10 lat, jak również cel umowy opisany jako uzyskanie zagwarantowanych oszczędności jednoznacznie wskazują na wprowadzenie nowych konstrukcji obligacyjnych. Nadto ustalone w umowie wynagrodzenie wywołuje skutki podobne do umowy pożyczki lub kredytu.