- Reklama -
sobota, 20 kwietnia 2024
- Reklama -
Więcej
    Strona głównaPrawoJakie sytuacje uzasadniają naruszenie Prawa o ruchu drogowym?

    Jakie sytuacje uzasadniają naruszenie Prawa o ruchu drogowym?

    W rzeczywistości sytuacji związanych z naruszeniem podstawowych zasad Prawa drogowego jest bardzo dużo. Dla przykładu wymieńmy rodzącą kobietę, czy ciężko ranną ofiarę wypadku drogowego. Czasami oczekiwanie na karetkę pogotowia jest niewystarczające, a o życiu i zdrowiu ludzi decydują minuty. W związku z tym część kierowców decyduje się na samodzielne dostarczenie takich osób do szpitala, muszą przy tym naruszyć szereg podstawowych przepisów związanych z ograniczeniem prędkości czy pierwszeństwem przejazdu. Czy w takich przypadkach kierowcy mogą być karani? 

    Co na to Kodeks wykroczeń?

    Zgodnie z treścią art. 16 Kodeksu wykroczeń, Nie popełnia wykroczenia, kto działa w celu uchylenia bezpośredniego niebezpieczeństwa grożącego dobru chronionemu prawem, jeżeli niebezpieczeństwa nie można inaczej uniknąć, a dobro poświęcone nie przedstawia wartości oczywiście większej niż dobro ratowane. Powyższej zasady nie stosuje się jednak, gdy sprawca poświęca dobro, które ma szczególny obowiązek chronić nawet z narażeniem się na niebezpieczeństwa osobiste. Mając na uwadze powyższe, o braku karalności przemawia stan wyższej konieczności – jeśli okoliczności danej sprawy nie uzasadnią należycie złamania przepisów o ruchu drogowym, a kierowca zostanie złapany na gorącym uczynku, funkcjonariusze mogą ukarać sprawcę wykroczenia. 

    Przykłady uzasadnionego naruszenia przepisów

    Jakie sytuacje uzasadniają naruszenie Prawa o ruchu drogowym? Oprócz wcześniej przytoczonych przykładów rodzącej kobiety czy rannej ofiary wypadku, warto wspomnieć chociażby o konieczności pościgu za sprawcą przestępstwa np. złodzieja. Zamiast czekać na policję świadek postanawia samodzielnie złapać bandytę i rusza za nim w pościg. Co prawda takie sytuacje zdecydowanie częściej pojawiają się na filmach, niż w rzeczywistości, jednak są doskonałym przykładem obrazującym stan wyższej konieczności uchylający karalność wykroczenia drogowego. 

    Jeszcze jedna historia

    Ciekawy przykład w omawianym temacie przytoczył także W. Kotowski. „Problem, czy naruszenie przepisów ruchu drogowego, usprawiedliwione stanem wyższej konieczności, jest wykroczeniem, w istocie nie należy do skomplikowanych, jednak zważywszy na błędy merytoryczne często popełniane przez strażników miejskich, a niekiedy przez Policję drogową, wymaga wyjaśnienia – najlepiej na konkretnym przykładzie. Sprawa dotyczy licencjonowanego pracownika ochrony podczas pełnienia obowiązków służbowych w patrolu interwencyjnym, polegających na ochronie przed włamaniami do obiektów zlokalizowanych na terenie centrum w miejscowości mającej status powiatu. Patrol poruszający się służbowym pojazdem osobowym, odpowiednio oznakowanym, z centrum operacyjnego około godz. 15.53 otrzymał polecenie natychmiastowego udania się do obiektu zlokalizowanego na starówce. Przyczyną było odebranie sygnału napadowego, co oznaczało, że oczekujący pomocy uruchomił przycisk "agresja". Gdy agent znajdował się pod obiektem, do którego dojechał możliwie najkrótszą drogą, został zatrzymany przez patrol straży miejskiej. Agent wyjaśnił, że zamierzał wjechać właściwą ulicą oznaczoną znakiem "zakaz ruchu w obu kierunkach" (B-1), do którego z mocy zezwolenia zarządu dróg może się nie stosować. Nie mógł jednak przejechać, ponieważ jezdnia tej ulicy była zastawiona stojącą tam furgonetką. Interweniujący agent wybrał zatem wariant awaryjny – dojechał do obiektu sąsiednią ulicą, przez co nie zastosował się do znaku "zakaz wjazdu" (B-2), przy czym na 50-metrowym odcinku od wjazdu do dojazdu do obiektu nie spotkał żadnego pieszego ani innego pojazdu. Warto dodać, że oprócz wymienionych dwóch dróg nie ma innej drogi dojazdowej do obiektu. Strażnik nie uwzględnił wyjaśnienia agenta ochrony, usprawiedliwiającego niezastosowanie się do znaku B-2, i nałożył mandat w wysokości 200 zł.” Nałożenie mandatu w całej opisywanej sprawie było błędne, ponieważ nie doszło do popełnia wykroczenia – właśnie ze względu na stan wyższej konieczności, o czym straż zdaje się całkowicie zapomniała. W razie kłopotów z wyjaśnieniem dlaczego doszło do celowego naruszenia przepisów, warto nie przyjmować mandatu i wyjaśnić całą sprawę przed sądem. 

    Podstawa prawna:

    [art. 16 k.w. (Dz.U. z 2013 r. Nr 482 j.t.)]

    POWIĄZANE ARTYKUŁY
    - Reklama -

    NAJPOPULARNIEJSZE