- Reklama -
czwartek, 28 marca 2024
- Reklama -
Więcej
    Strona głównaMajątek i pieniądzeŚmierć dziecka w wyniku błędu medycznego

    Śmierć dziecka w wyniku błędu medycznego

    Jednym z najbardziej wyczekiwanych wydarzeń w życiu jest przyjście na świat nowego człowieka. Nie dziwi więc ekscytacja, z jaką przyszli rodzice i inny członkowie rodziny oczekują narodzin dziecka. Całe to wydarzenie jest poprzedzone przygotowaniami w sferze mentalnej i organizacyjnej.

    Mimo że rodzenie dzieci jest czymś naturalnym, zaś w ostatnich dwóch stuleciach znacznie poprawiło się bezpieczeństwo porodu, to moment ten nadal stanowi największą trudność w całej ciąży. Poród stanowi zagrożenie zarówno dla matki, jak i dla dziecka.

    W Polsce zarejestrowano w 2013 r. około dwóch tysięcy zgonów dzieci przy porodzie. Część z nich zapewne wynika z wad rozwojowych i chorób, które nie dają dziecku szans na dalsze życie. Jednak pewną grupę stanowią komplikacje wynikłe z samego porodu. Istotna jest tu rola lekarzy, którzy mają zapobiegać nieprawidłowościom. W zdecydowanej większości przypadków to się udaje, jednak nawet najlepsze starania personelu medycznego czasami okazują się nieskuteczne. Przyczyn tego stanu rzeczy można upatrywać w decyzjach pojedynczych lekarzy, ale również w nieprawidłowościach organizacyjnych na oddziałach położniczych.

    Niestety, tragedia dotknęła również rodzinę państwa E. Pani Marzena bez większych problemów zaszła w ciążę. Było to jej pierwsze dziecko, dlatego bardzo dbała o siebie – stale kontrolowała rozwój dziecka i stosowała się do wszystkich zaleceń udzielanych jej przez ginekologa. Wszystkie badania diagnostyczne potwierdzały, że płód rozwija się prawidłowo. Rodzice zaczęli przygotowywać się na przyjęcie potomka. Na tydzień przed terminem porodu pani Marzena udała się do ginekologa na kontrolę, która miała być ostatnią wizytą przed porodem. Akcja porodowa opóźniała się, w związku z czym konieczna była kolejna wizyta. Ponieważ rozpoczynał się już 41. tydzień ciąży, lekarz zaniepokoił się o stan dziecka i wystawił skierowanie na hospitalizację.

    Pani Marzena niezwłocznie pojechała do szpitala. Wyniki pierwszych badań okazały się dobre i uspokoiły ciężarną. Jednakże dla młodej matki każda sytuacja, w której występują nieprawidłowości jest źródłem stresu. Dlatego pielęgniarki codziennie musiały upewniać panią Marzenę, że wszystko jest pod kontrolą. Jednak po kilku dniach sami lekarze zaczęli się niepokoić. Podjęli próbę farmakologicznego wywołania porodu, ale bez skutku. Mimo to stan dziecka wciąż był dobry. Wieczorem pojawiły się bóle i czynności skurczowe. Poród się rozpoczął, a matkę przewieziono na salę porodową, na której została podłączona do urządzenia mierzącego puls dziecka. Jednakże chwilę po północy położna odnotowała nagły skok pulsu, który następnie gwałtowanie się obniżył. W akcji serca, dotychczas prawidłowej, pojawiły się odchylenia od normy. Anomalia została zgłoszona lekarzowi, który jednak nie podjął żadnych działań. W ciągu kolejnych godzin serce kilkakrotnie dawało nietypowe objawy.

    Lekarze powstrzymywali się od działań, licząc na samodzielne rozwiązanie porodu. Po ciężkiej nocy, gdy kobieta własnymi siłami próbowała urodzić dziecko, wciąż nie było widać postępu. Dopiero po godz. 5 rano lekarze postanowili wykonać cesarskie cięcie.

    Dziecko pojawiło się na świecie w wyniku zabiegu operacyjnego. Jego stan był już bardzo zły, ponieważ urodziło się w ciężkiej zamartwicy. W 10-stopniowej skali, która służy ustaleniu stanu noworodka, dziewczynkę oceniono na 1 punkt. Noworodek niezwłocznie został przewieziony karetką do oddalonego o kilkanaście kilometrów szpitala specjalistycznego. Pomimo dużej determinacji lekarzy i podjęcia wielu starań, nie udało się uratować dziecka. W dwa dni po porodzie córeczka, której nadano imię matki, zmarła. Przyczyną śmierci było uduszenie w wyniku uszkodzonego w trakcie porodu układu oddechowego, który nie był w stanie zapewnić odpowiedniego dotlenienia organizmu.

    Rodzice, zamiast szczęśliwego powrotu do domu, musieli zorganizować pogrzeb córeczki. Cały ciężar przygotowań wziął na siebie ojciec, pan Stanisław, gdyż matka bardzo ciężko przeżywała całą sytuację. Tragedia miała ogromny wpływ na młodych ludzi, którzy nie byli w stanie sobie z nią poradzić – pan Stanisław uciekł w obowiązki zawodowe, pani Marzena pozostała w domu. Dopiero po kilku miesiącach od wydarzeń para postanowiła poszukać wyjaśnienia sytuacji, którą ich spotkała. W internecie natrafili na stronę Grupy Doradczej Prawno-Medycznej, która poruszała kwestię błędów medycznych, także tych związanych z porodami. Rodzice podjęli decyzję o kontakcie z prawnikiem.

    Po dokonaniu wstępnej analizy sprawy, która obejmowała również konsultację z ginekologiem, GDPM podjęła się zadania. Lekarz analizujący sprawę wskazał na nieprawidłowości w prowadzeniu kontroli stanu porodu. Na tej podstawie zostało przygotowane roszczenie rodziców, którzy mogli dochodzić zadośćuczynienia za śmierć dziecka. Nie było wątpliwości, że zadośćuczynienie się należało.

    W wielu przypadkach jest to jednak kwestia bardzo dyskusyjna. W doktrynie pojawiła się wątpliwość, czy osoby najbliższe mogą dochodzić zadośćuczynienia, jeżeli dziecko urodziło się martwe. Wszystkie dotychczasowe przepisy raczej skłaniały się ku koncepcji, że aby dziecko nabyło prawa, musi urodzić się żywe. Powodowało to problem, gdy w wyniku nieprawidłowości w działaniach lekarskich doszło do urodzenia martwego dziecka, albo gdy w wypadku została poszkodowana kobieta ciężarna, która w wyniku obrażeń straciła dziecko. W tej kwestii musiał wypowiadać się Sąd Najwyższy, który dopiero po prawie czterech latach od wprowadzenia nowych przepisów uznał, że w takich okolicznościach zadośćuczynienie również jest należne. Otworzyło to drogę dla wszystkich tych osób, które nie mogły szukać sprawiedliwości za wyrządzoną im krzywdę.

    Pamiętaj: Rodzice zmarłego dziecka mogą dochodzić zadośćuczynienia w każdym wypadku, gdy zachodzi wina osoby trzeciej. Dziecko, które urodziło się martwe, może być uznane za „zmarłe” w rozumieniu art. 446 § 4 k.c.
    Orzecznictwo: Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 9 marca 2012 r. (I CSK 282/11)

    W ocenie prawników GDPM, roszczenia z tytułu śmierci dziecka państwa E były zasadne. W tym czasie ustalono również, jakie towarzystwo ubezpieczeniowe w momencie zdarzenia zapewniało ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej szpitala. Na tej podstawie stosowne pisma zostały wysłane jednocześnie do dwóch podmiotów – do szpitala i do ubezpieczyciela. W sprawach o odszkodowanie można dochodzić odszkodowania wyłącznie od towarzystwa ubezpieczeniowego, jednakże w sytuacji, w której suma gwarancyjna umowy jest niska, może być to przyczyną problemów.

    Przykładowo, jeżeli szpital zawarł umowę ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej na 100 tys. euro, a w ciągu roku z roszczeniami zgłosiło się dziesięć osób i każda z nich uzyskała odszkodowanie w wysokości 10 tys. euro, to już jedenasta osoba nie otrzyma odszkodowania od towarzystwa ubezpieczeniowego, ze względu na wyczerpanie się polisy. W takiej sytuacji będzie można dochodzić odszkodowania wyłącznie od samego szpitala. Informacja ta jest szczególnie istotna, jeżeli istnieje ryzyko przedawnienia sprawy, które co do zasady wynosi trzy lata.

    Pamiętaj: Można, ale nie zawsze warto, zgłaszać szkodę wyłącznie towarzystwu ubezpieczeniowemu. Poszkodowany, w związku ze zdarzeniem objętym umową ubezpieczenia obowiązkowego odpowiedzialności cywilnej, może dochodzić roszczeń bezpośrednio od zakładu ubezpieczeń.
    Podstawa prawna: Art. 19 ust. 1 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych

    W opisywanej sprawie taka sytuacja nie miała miejsca. Pomimo tego, że szpital kwestionował swoją odpowiedzialność, lekarze towarzystwa ubezpieczeniowego stwierdzili, że w trakcie porodu doszło jednak do uchybień. Z opinii wynikało, że pozwany jest gotowy przyjąć odpowiedzialność.

    Aby ograniczyć dalsze ewentualne roszczenia, towarzystwo ubezpieczeniowe przed dokonaniem wypłaty zaproponowało zawarcie ugody, która miała zakończyć sprawę. Propozycja nie odpowiadała jednak odszkodowaniom zasądzanym przez sądy w podobnych sprawach i została odrzucona, a pozwany wypłacił kwotę w wysokości bezspornej. Wobec tego przedstawiono towarzystwu ubezpieczeniowemu nową propozycję ugody, która odpowiada realiom i krzywdzie jakiej doznali państwo E. Poszkodowani z zadowoleniem przyjęli stanowisko pozwanego i to nie tylko w zakresie finansowym.

    Dla państwa E duże znaczenie miało to, że ktoś wziął odpowiedzialność za tragedię i wyjaśnił jej przyczyny. Dla wielu poszkodowanych możliwość poznania prawdy stanowi największą wartość.

    POWIĄZANE ARTYKUŁY
    - Reklama -

    NAJPOPULARNIEJSZE