- Reklama -
środa, 27 marca 2024
- Reklama -
Więcej
    Strona głównaPrawoPolacy lepiej niż Amerykanie chronieni przed zbieraniem danych na ich temat przez...

    Polacy lepiej niż Amerykanie chronieni przed zbieraniem danych na ich temat przez służby

    – Służby innych państw, szczególnie Stanów Zjednoczonych, mogą mieć dużo bardziej szczegółowe informacje o obywatelach Polski i Unii, i te informacje wykorzystywać. To, co jest dla nas bardzo ciekawe, to na ile polskie służby wykorzystują współpracę nieformalną z innymi służbami, żeby wiedzieć więcej niż mogłyby w oparciu o polskie prawo – podkreśla Katarzyna Szymielewicz, współzałożycielka i prezeska fundacji Panoptykon.

    Polskie przepisy nie pozwalają na dostęp do treści komunikacji między obywatelami, także tej elektronicznej. Dopuszczają tylko zbieranie informacji o ruchu w internecie i połączeniach z telefonów komórkowych. Już wiadomo jednak, że z Amerykanami współpracują choćby wywiady Wielkiej Brytanii i Niemiec, a w gromadzeniu danych nie przeszkadza nawet szyfrowanie połączeń.

    – Firmy udostępniają służbom analizy szyfrowanej komunikacji, zostawiając jej specjalne furtki. Więc wiemy to wszystko z zagranicy, a nie wiemy nic, jeśli chodzi o reakcje polskiego rządu i o działania, jakie Polska powinna podjąć, żeby wyjaśnić skalę problemu – tłumaczy Katarzyna Szymielewicz. – Nie wiemy, na ile polskie służby pracują w tym samym układzie i również korzystają z tych programów – dodaje.

    Organizacje pozarządowe postulują zmiany w prawie, by – jak podkreśla Szymielewicz – kontrolować kontrolujących. Zdaniem fundacji służby powinny mieć obowiązek składania sprawozdań ze swoich działań.

    – Nie chodzi o ujawnianie konkretnych spraw, bo rozumiemy, że tajność musi być zachowana, ale żeby w większym zakresie były znane informacje statystyczne, czy dotyczące technik, jakie są wykorzystywane, choćby takie, czy wykorzystywana jest wiedza innych służb – mówi prezeska Panoptykonu.

    Prawo do pytań o postępowanie służb powinni mieć – po zakończeniu tychże – obywatele, którzy byli przez nie sprawdzani. Ciężar przekonania rządu do zmian leży – zdaniem fundacji – i po stronie organizacji pozarządowych, i samych obywateli.

    – Jeżeli będziemy się tym interesować, jeżeli będziemy się domagać tych informacji, taka presja podziała i rząd poczuje się wywołany do odpowiedzi. Dokładnie tak stało się w Niemczech, gdzie podczas kampanii wyborczej politycy musieli podjąć taki dialog i rzeczywiście komisja parlamentarna bada problem – dodaje Katarzyna Szymielewicz.

    W Polsce istnieje dziewięć różnych służb uprawnionych do zbierania tego typu informacji o obywatelach.

    POWIĄZANE ARTYKUŁY
    - Reklama -

    NAJPOPULARNIEJSZE